Kobietom, które nie dają za wygraną – trwajcie w swoim uporze… Tymi słowami rozpoczyna się lektura książki Caroline Criado Perez. Jednak zanim zaczęłam tę książkę czytać zastanawiałam się nad tytułem. Bo właściwie na czym polega owa niewidzialność kobiet? Wszak kobiety stanowią nieco ponad połowę populacji ludzkiej, więc jak mogą być niewidzialne, skoro wszędzie je widać? Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać, ponieważ już we wstępie Perez jasno określiła tematykę swojej publikacji.
Otóż okazuje się ( autorka poświęciła na to mnóstwo swojego czasu i energii,
a każdy temat opatrzony jest sprawdzonymi danymi statystycznymi), że we współczesnym świecie istnieje luka informacyjna danych dotyczących ogółu kobiet. Co to znaczy? Objaśniając tę lakoniczną odpowiedź w wielkim skrócie należy uznać, że albo w ogóle nie pozyskuje się takich danych lub nie segreguje się ich ze względu na płeć. Jednym słowem nie ma czegoś takiego jak segregowanie wg płci. I aby to udowodnić w każdym rozdziale książki (a jest ich niewiele, bo sześć) autorka podaje twarde dane statystyczne, świadczące o tym, że to prawda. Męski szowinizm wręcz wylewa się na każdej stronie. Tak ukształtowany został świat, kultura, że to co męskie, w domyśle oznacza uniwersalne, by nie napisać lepsze.
Perez tę niesprawiedliwą rzeczywistość ukształtowaną przez stulecia, udowadnia na każdej stronie swojej książki. Wymienia najważniejsze obszary gospodarcze podkreślając ową tytułową niewidzialność kobiet. I to nie o to chodzi, że ich nie ma. One są, ponieważ mają do spełnienia niesłychanie ważną, przypisaną im dziejowo rolę – matki, żony, opiekunki. Chodzi o to, że współczesny świat (nie tylko współczesny) został zaprojektowany w taki sposób, by wspierać, dopasować się do tego, co uniwersalne, czyli w domyśle męskie. I aby to udowodnić Caroline Perez podaje niezliczoną liczbę przykładów od infrastruktury komunikacyjnej, architektury, badań nad lekami, projektowania smartfonów, samochodów, a nawet laktatorów, które przecież nie są przeznaczone dla mężczyzn. Wymieniłam zaledwie ułamek, bo w książce tych przykładów jest znacznie więcej.
Czytając książkę Perez Niewidzialne kobiety: Jak dane tworzą świat skrojony przez mężczyzn z każdą stroną czułam coraz większą złość i frustrację. Z każdą stroną pojawiało się głowie coraz więcej pytać: dlaczego my kobiety jesteśmy tak pomijane w przestrzeni publicznego życia. Dlaczego obowiązki, które wykonujemy traktuje się jako mniej ważne? Dlaczego tak lekceważąco niektórzy (ale i niektóre) z nas odnoszą się do feminatywów? Dlaczego we wstępnych jakichkolwiek projektach nie bierze się pod uwagę głosu kobiet, mimo, że (jak podaje Perez) one bardzo często podają najlepsze rozwiązania? Ostatnie dziesięciolecia pokazały, że trud włożony w docenienie wysiłku kobiet oraz dopuszczenie ich do głosu na niemalże każdym obszarze życia stanowi przeciwwagę dla nieubłagalnego męskiego szowinizmu. Niemniej jednak nadal czeka ludzkość mnóstwo pracy w tym zakresie, bo, jak się okazuje, przez niektóre osoby takie zmiany przyjmowane są z wrogością.
przeczytała i poleca
Katarzyna Gołubiew
Wydział Wspomagania Edukacji